W National Galery w Londynie, położnej przy Trafalgar Square , można podziwiać przepiękny obraz, namalowany przez Bequasta Tunera w 1856 roku. Tytuł dzieła ‘The Fighting Temeraire tugged to her Last Berth to be broken up, 1838’. Mam wrażenie, ze dokładnie o tym obrazie opowiada piosenka, którą chcę dzisiaj zaprezentować. Pieśń o okręcie liniowym Temeraire…
Obraz Tunera przedstawia dwie rzeczy, ma dwa centra. Po lewej stronie, mały parowy holownik, ciągnie na linie dostojny okręt. Okręt nie ma żagli, ma zdjęte część reji. Wszystko widzimy od dziobu, zarówno przód holownika jak i majestatyczny okręt. Po prawej stronie widać wspaniale zachodzące słońce nad morzem. Kończy się dzień i holownik kończy przeprowadzanie okrętu, HMS Fighting Timeraire, z Sheerness do Rotherhithe, gdzie Temeraire został ostatecznie rozebrany. Po obu stronach obrazu, w obu jego centrach, coś się kończy.

Wydarzenie to miało miejsce w 1838 roku, zaledwie w 32 lata po jednej z najważniejszych bitew okresu wielkich żaglowców, bitwie pod Trafalgarem, w której ów Temeraire odegrał ważną rolę.
Piosenka też mówi o końcu świata liniowców. Skończył się liniowców czas. Przy okazji skończył się świat fregat i innych mniejszych jednostek wojennych. Zaczęły je zastępować pancerniki, krążowniki, niszczyciele. A to wszystko za sprawą techniki, udoskonalenia maszyny parowej, a z czasem też silników spalinowych napędzanych ropą.
TEMERAIRE znaczy z francuska „brawurowy”. Z francuska, bo okręt o nazwie Temeraire został zdobyty w 1759 jako pryz i wcielony do floty brytyjskiej. Po wyeksploatowaniu go i rozebraniu w 1762 roku, nadano taką sama nazwę nowo wybudowanemu okrętowi jej królewskiej mości, liniowcowi wyposażonemu w 98 dział. Zresztą na tym liniowcu nie kończyła się sława okrętu jej królewskiej mości. Nazwą Temeraire obdarzono pancernik o mieszanym napędzie żaglowo – parowym, wodowanym w 1877 roku, który służył we flocie do 1921 roku (choć od 1904 roku pod nazwą Indus II), a potem klasyczny pancernik służący we flocie w latach 1907 – 1921.
Liniowce flota brytyjska dzieliła na klasy, a dokładnie na VI klas. Te VI klasy miały wyporność od 150 – do 200 ton i niosły od 16 do 28 dział. Największe – liniowce I klasy miały wyporność od 1.000 do 1.700 ton i niosły od 90 do 100 dział. HMS Temeraire ze swoimi 98 działami był liniowcem I klasy.
Marynarze wierzą, ze nazwa okrętu może być szczęśliwa. Więc jeśli okręt trzeba złomować, to często nazwę wykorzystuje się ponownie. Dla przykładu polski transatlantyk BATORY był szczęśliwym statkiem, więc jego następcę nazwano Stefan Batory. Planowany trzeci polski transatlantyk podobno miano nazwać Król Stefan Batory, ale rozwój lotnictwa zatrzymał rozwój żeglugi transatlantyckiej.
W piosence chodzi o tego drugiego Temeraire. 98 działowego liniowca I klasy. Temeraire szczególnie wsławił się w bitwie pod Trafalgarem, ratując zagrożony przez francuski okręt admiralski HMS VICTORY. Bitwy czasów wielkich okrętów wyglądały przedziwnie. W szyku torowym, czyli można powiedzieć w szeregu – mijały się dwie floty, strzelając do siebie ile wlezie. Ten, kto zniszczył większą liczbę okrętów przeciwnika, wygrywał bitwę. Często trudno było się domyśleć, która strona poniosła większe straty, więc wiele takich pojedynków było nierozstrzygniętych. Tak było do czasów Nelsona.
Nelson, zmienił taktykę walki. Wprowadzał swoje okręty pomiędzy szyk torowy przeciwnika i próbował nie tyle niszczyć wroga, co przejmować jego okręty. Powodowało to straszne zamieszanie. Po pierwsze, oficerowie francuscy, duńscy, hiszpańscy czy jacykolwiek inni, przeciwko którym walczył Nelson, kompletnie nie wiedzieli jak w takiej sytuacji się zachować. Nie mieli instrukcji, nie byli przygotowani na inną ewentualność niż prowadzenie bitwy w szyku torowym. To nieprzygotowanie wykorzystywał Nelson. Inna sprawa, która pomagała Brytyjczykom zwyciężać – to doskonałe wyszkolenie brytyjskich załóg. Przepojone ideałami równości załogi francuskie niechętnie słuchały swoich oficerów. Do tego Francuzom dodatkową trudność sprawiał fakt, że najlepsi oficerowie francuscy wywodzili się z arystokracji, wiec w czasie rewolucji stracili głowy i to w sensie dosłownym. Efekt był taki, ze dowódcy francuscy byli w większości nieudolni, a załogi przez to słabo wyszkolone. Francuski kanonier oddawał salwę z armaty na okręcie raz na 5 minut. Brytyjscy kanonierzy potrzebowali na powtórzenie salwy 1,5 minuty. To powodowało, że nawet słabiej uzbrojone okręty brytyjskie mogły skuteczniej strzelać do lepiej uzbrojonych Francuzów, bo mimo posiadania mniejszej liczby armat, rekompensowali to sobie szybkością.

W bitwie pod Trafalgarem, gdy okręty związały się ze sobą walką, gdy w bitewnym kurzu i dymie nie było widać wiele dalej niż na długość własnego okrętu, do HMS VICTORY podpłynął od strony rufy francuski okręt Redouteble i rozpoczął groźny ostrzał flagowego okrętu Brytyjczyków. Ponieważ rufa okrętu wojennego nie była zbyt mocno uzbrojona, VICTORY nie mogła skutecznie się bronić, a zniszczenie części ożaglowania spowodowało, że VICTORY straciła manewrowość. Nikt nie wie jak zakończyłby się ten pojedynek, gdyby z chmur dymu nie wyłonił się Temeraire i nie związałby ogniem Francuza, co uratowało admiralską jednostkę.
Tu takie wtrącenie. Nelson przebywał na pokładzie Victory, skąd dowodził flotą, ale okrętem dowodził jego kapitan Thomas Hardy. Nelson nigdy nie dowodził HMS VICTORY.
Ale wróćmy do Temeraire, a w zasadzie do naszej piosenki. Czy naprawdę dziś nikt nie pamięta barwy flag ni imion kapitanów? Pamiętamy. HMS TEMERAIRE dowodził w bitwie pod Trafalgarem kapitan Eliab Harvey. Inni kapitanowie są w Wielkiej Brytanii darzeni prawdziwym kultem. Znalazłem całe strony poświęcone kapitanom, okrętom, bitwom. Tak rozumiem dzisiaj patriotyzm… Ale może rzeczywiście w powszechnym odczuciu nikt nie pamięta nazwisk bohaterów, nie tylko tych brytyjskich czy francuskich spod Trafalgaru, ale pewnie i tych polskich czy szwedzkich spod Oliwy z 1627 roku.
I jeszcze o błędach. Nikt nigdy nie krzyczał „God save queen”. Jeśli już, to „God save the queen”. Ale to może małe niedopatrzenie. Kłopot sprawia też pisownia tytułu piosenki. We wszystkich znanych mi śpiewnikach piosenka nosi tytuł TIMERAIRE, choć taki okręt nigdy nie figurował w spisach Royal Navy. Poprawna pisownia to TEMERAIRE.
Trzeba na koniec przyznać, że rzecz, która jest sednem tej pieknej pieśni jest prawdziwa. Legenda nie odeszła w morskie głębie. Ciągle w nas żywy jest świat liniowców, tradycje morskie, historia. I choć świat liniowców się już skończył, my ciągle jakoś tak chcemy żyć ich legendą.
Sail ho!