Pieśni pracy były śpiewane przez różne grupy zawodowe: marynarzy, dokerów, górników, pracowników plantacji, układaczy torów kolejowych na amerykańskich pustkowiach, wioślarzy. Często piosenkę zasłyszaną u niewolników transportujących bawełnę do portu, śpiewali dokerzy przy załadunku statków. Od nich, piosenki uczyli się marynarze, śpiewając ją przy pracach na pokładzie, skąd łapali ją na przykład pasażerowie, płynący do Sacramento, a wiedzeni gorączką złota i wykorzystywali w pracy pod ziemią. A gdy im się nie udawało, szli układać tory i nadal śpiewali przy pracy pieśń, którą oryginalnie śpiewali przecież niewolnicy na plantacjach.
Podobną drogę przeszła piosenka Hej Marengo / Hej Maringo, o której chcę dzisiaj opowiedzieć.
Szanty, te morskie, zasadniczo dzielą się na wiele różnych kategorii. Mamy szanty kabestanowe wykorzystywane przy pracy przy kabestanie, szanty fałowe, te z kolei dzielimy na takie na długie pociągnięcia i na krótkie pociągnięcia, pompowe, do wiosłowania i wiele innych. W literaturze amerykańskiej znalazłem jeszcze jedną, ciekawą kategorię szant, o której w Polsce mało się słyszy: cotton-screwing songs.
Są to piosenki wykorzystywane przy załadunku i wciskaniu bawełny do ładowni statku, szczególnie na amerykańskim południu. Choć pieśni z tej kategorii rozeszły się czasem po świecie. Pieśniami o tym rodowodzie są Fire Down Bellow, Jump for Joy, Bully in the Alle, słynna Mobile Bay a także Hej Maringo.
Jeśli wierzyć opisom czynności, belę bawełny prasowano, zwijano i następnie umiejętnie upychano w ładowni statku. W czasie tego ostatniego procesu, należało belę bawełny przenieść na statek, i ściskając ją jak najbardziej wetknąć w wolne miejsce. Należało przy tym uważać, aby nie zaginać sprasowanej bawełny, ponieważ mogło wtedy dojść do uszkodzenia włókna. W związku z tym, belę bawełny „wkręcano” w wolne miejsce, pomagając sobie różnymi narzędziami przypominającymi wielki śrubokręt bądź śrubę. Pamietajmy, że bela bawełny ważył 250 kg, więc operowanie nią nie było wcale łatwe.
Ponieważ, jak wspomniałem wcześniej, pieśni morskie przechodziły swoistą ewolucję i śpiewane były przez przedstawicieli przeróżnych nacji, to w piosence znalazło się odniesienie do Sally Brown, czyli uniwersalnego wśród żeglarzy archetypu pięknej kobiety.
Najczęściej wyobrażana była jako zgrabna, niezależna mulatka, z brązową skórą, złocistymi włosami. W piosenkach żeglarskich niemal każda piękna kobieta to była Sally Brown, tak jak każdy żeglarz nazywał się Johny.
I tu ważna uwaga. Wiele treści oryginalnych pieśni morskich nie dotyczyło tego, czego marynarze mieli wokół w nadmiarze. Rzadko śpiewano o falach, linach, żaglach. My dzisiaj lubimy o tym śpiewać, bo nam tego brakuje. Marynarze też śpiewali głównie o tym, czego im brakowało. Czyli o alkoholu, Sally Brown i o tym, co by z nią robili po alkoholu. Trzy główne tematy oryginalnych pieśni morskich.
Hej Maringo zagościło na pokładach i, podobnie jak inne cotton-screwing szanty była wykorzystywana przy pracy na pokładzie. Najczęściej, ze względu na tempo i monotonię, przy pompach. I dlatego być może zapomniano o dokerskim rodowodzie tej szanty.
Jak to często bywa, Hej Maringo istnieje w niezliczonej liczbie wersji. Tyle samo z nich mówi o Maringo co o Marengo. Do tego, tak naprawdę, zupełnie nie jest do końca ustalone co znaczy Maringo / Marengo. Pojawiają się też zapisy „Fire the Ringo”, „My Ringo”. W polskiej wersji, śpiewamy Hej Maringo, natomiast w oryginale mamy zapis „Fire Maringo / Fire Marengo”. Nie do końca wiadomo czego to dotyczy.
Treść samej szanty, w różnych wersjach, zwykle sprowadza się do dwóch części. W pierwszej śpiewa się o tym, że trzeba belę gdzieś umieścić, wkręcić, włożyć, a w drugiej zaczynają się dywagacje o tym, co żeglarz zrobi z Sally Brown jak wróci do Liverpool.
Czyli najpierw praca, potem przyjemności i to jest słuszna kolejność, której w życiu wszystkim życzę!
Sail ho!
Hej, Maringo!
Słowa: Janusz Sikorski
Muzyka: trad.
1. Chwyć go i pociągnij ile sił.
– Hej, Maringo, żegnaj nam!
Wrzuć go tam, gdzie zawsze będzie gnił.
– Hej, Maringo, żegnaj nam!
2. Wrzuć go tam, gdzie jest jego dom,
Musi pójść, zaraz odchodzimy stąd.
3. Gdy wrócę już do Liverpool Town,
Kurs wezmę znów na małą Sally Brown.
4. Sally jest piękna jak mały, zgrabny jacht:
Spiczasta od przodu, okrąglutki zad.
5. Hej, mocno w górę i mocno w dół;
Rozruszam jej bloki przed oddaniem cum.
6. Potem żagle zdejmę z niej,
I niech mnie piekło porwie, jeśli nie!